Nigdy nie robiłam dekoracji na Halloween, bo też ten dzień nie ma dla mnie specjalnego znaczenia, jednak w tym roku stwierdziłam, że wykonanie lampionu z dyni może być dla córki fajną atrakcją. Chcesz zobaczyć etapy prac nad naszą dynią? Zapraszam do dalszej części wpisu 🙂
Halloweenowy carving
Może nim przejdziemy do konkretów, warto napisać kilka słów na temat rzeźbienia w warzywach i owocach, czyli o carvingu – wykonanie dyni na halloween również zalicza się do carvingu. Sztuka ta wywodzi się z dalekiego Wschodu, gdzie praktykowana jest od kilkuset lat. Aktualnie carving popularny jest już w innych częściach świata, a mistrzowie potrafią wyczarować prawdziwe cuda z dyni, melona, buraka i innych owoców i warzyw. Carvingowe rzeźby zdobią stoły na przyjęciach, mogą stanowić dekorację domu, jak np. pięknie wystrugana halloweenowa dynia. Nam do mistrzostwa dużo brakuje, ale co tam? Od czegoś trzeba zacząć 🙂
Co będzie potrzebne?
Oczywiście najważniejsza jest dynia. Poza nią przygotuj pisak, nóż (najlepiej większy i mniejszy), łyżkę oraz miseczkę, do której trafi miąższ i pestki. W sklepach spotkać już można zestawy do rzeźbienia w dyni, jednak zwykły nóż, też daje radę, a nie trzeba zbędnie wydawać pieniędzy. Zapomniałabym jeszcze o jednej ważnej rzeczy – robimy lampion, a nie ma lampionu bez świeczki!
No to do dzieła!
W Internecie znaleźć można różne szablony do druku „uśmiechów” halloweenowej dyni. Stwierdziłam, że prostą buźkę jestem w stanie narysować bez szablonu, ale jeśli chcesz, to poszukaj i zainspiruj się. Jeszcze taka wskazówka: do rysowania użyłam pisaka, którego ślady po wycięciu otworów usunęłam alkoholem izopropylowym. Myślę, że dobrze sprawdzi się również pisak suchościeralny, lub delikatne naznaczenie wzoru wykałaczką.
Trzeba wyciąć górę dyni, która będzie pełniła zadanie pokrywki. Ważne, żeby nacięcie wykonywać pod kątem, a nie prostopadle do podłoża, wtedy „pokrywka” nie wpadnie do środka dyni. Dzięki otworowi mamy łatwy dostęp do miąższu i ziaren. Wydrążenie dyni było zadaniem Emilki. Konsystencja miąższu nie przypadła jej do gustu, uznała też, że bardzo się zbrudziła i dla pewności kilka razy pytała, czy na pewno mydło zmyje dyniową lepkość – taki to z niej czyścioszek.
Kolejnym etapem było wycinanie wcześniej narysowanego wzoru. Tym zajęłam się sama (to nie jest jeszcze odpowiednie zajęcie dla 3-latki). Gdy już skończyłam, to stwierdziłam, że o wiele łatwiej poszłoby wyrzynarką – może w przyszłym roku spróbuję. Emilka wepchnęła wycięte fragmenty do środka dyni, ja poprawiłam jeszcze krawędzie cięcia, zmyłam ślady po pisaku. Na koniec podcięłam jedynie cienką, górną warstwę skórki na oczach i zębach, by uzyskać inny kolor.
Efekt końcowy
Jeszcze tylko włożyć do środka świeczkę i gotowe. Tak powstała nasza pierwsza halloweenowa dynia. Jesteśmy zadowolone z efektu końcowego, a cały proces twórczy dostarczył nam rozrywki i doznań sensorycznych. Ziarna dyni Emilka wybrała i przygotowała do ususzenia. Na pewno przydadzą się do innych zabaw lub aktywności.
Prawdę mówiąc innych halloweenowych dekoracji i zabaw nie wykonywałyśmy. Dynia jest takim najważniejszym symbolem, który myślę będziemy co roku wykonywać, bo po prostu jest to okazja do dobrej zabawy.