Czasem przygotowanie zabawy dla córki zajmuje dosłownie chwilę, a czasem trzeba poświęcić godzinę. Tyle właśnie zajęło mi pomalowanie końcówek patyczków, z których powstało nasze patyczkowe domino. Czy ta godzina, była straconą godziną? Jak myślisz? Chcesz, się dowiedzieć, to zapraszam do dalszej części wpisu.
Co będzie Ci potrzebne?
Musisz zaopatrzyć się w drewniane patyczki – szerokość i długość dowolna. Końcówki patyczków pomaluj na kilka różnych kolorów (u mnie były to 4 kolory). Do tego celu możesz wykorzystać farbę do drewna – będzie najtrwalsza, ale możesz użyć również farbek akrylowych, flamastrów, lub możesz końce patyczków obkleić kolorowym papierem.
Z każdej kombinacji kolorów przygotuj po 4 identyczne patyczki (albo po 3 lub 2 – wtedy elementów układanki będzie 30 lub 20). Aby uzyskać 40 kolorowych patyczków pomaluj:
- 4 patyczki z dwiema końcówkami niebieskimi,
- 4 patyczki z jedną końcówką niebieską, a drugą zieloną,
- 4 patyczki z jedną końcówką niebieską i jedną czerwoną,
- 4 patyczki z jedną końcówką niebieską i jedną żółtą.
- 4 patyczki z dwiema końcówkami zielonymi,
- 4 patyczki z jedną końcówką zieloną i jedną czerwoną,
- 4 patyczki z jedną końcówką zieloną i jedną żółtą,
- 4 patyczki z dwiema końcówkami czerwonymi,
- 4 patyczki z jedną końcówką czerwoną i jedną żółtą,
- 4 patyczki z dwiema końcówkami żółtymi.
Nie tylko domino
Zabawę nazwałam patyczkowe domino, ale tak przygotowane patyczki można układać jeszcze w inny sposób. W przypadku domina sprawa jest prosta – patyczki muszą stykać się końcówkami w tym samym kolorze. Najlepiej bawić się na dywanie, bo z 40 patyczków powstaje naprawdę długi ciąg patyczków.
Można również kilka patyczków łączyć w jednym punkcie, tworząc mniejsze figury. Dziecko musi wtedy ze sterty patyczków dobrać taki, z końcówkami w odpowiednim kolorze, by móc stworzyć kolejną figurę.
Co daje taka zabawa?
- Ćwiczy motorykę małą.
- Ćwiczy koordynację ręka-oko.
- Pomaga w nauce nazw kolorów.
- Uczy wizualnego wykrywania podobieństw.
- Wspomaga koncentrację.
- Ćwiczy cierpliwość.
- Daje satysfakcję z pozytywnie wykonanego zadania.
Przygotowanie takiego materiału zajęło mi godzinę. Czy była to stracona godzina? Absolutnie nie! Córce bardzo się spodobało, ćwiczy i bawi się patyczkowym dominem codziennie już od tygodnia. Tak pomalowane patyczki stają się pomocnym materiałem Montessori, który jest przez dziecko odbierany jako fajna zabawa, czy też gra. Dziecko na bieżąco wzrokowo kontroluje poprawność ułożenia patyczków – mowa tu o samokontroli błędu - jest to cecha, którą powinien zawierać każdy materiał dydaktyczny Montessori.